Dwory Małopolski w fotografii archiwalnej

  • Dodaj recenzję:
  • Producent: Graf_ika
  • Dostępność: Wysyłamy w ciągu 3-5 dni
  • 89,00 zł 49,00 zł

Oprawa: twarda, zadrukowana, Format:  21x29,4 cm, Stron: 450, 2013 r., papier Sora Mat Arte 100 g

 
Pamiątki nasze - dwory i dworki szlacheckie - świadkowie dawnej świetności, z dniem każdym niezauważalnie znikają z naszego krajobrazu kulturowego. Świat dworów - ostoja polskości, ładu i porządku, kolebka tradycji pokoleniowej i narodowej - rozpoczął wędrówkę w przeszłość. Niewielki bynek o bielonych ścianach, który przez wieki opierał się zawieruchom dziejowym w tym kraju od zarania niespokojnym i trwał niezmiennie, teraz staje się symbolem tego, co już nieodwracalnie zostało utracone. Początek tej drogi wyznaczyła druga połowa XIX wieku, kiedy w wyniku represji popowstaniowych władze zaborcze skonfiskowały około tysiąca dworów. Znacznie większe straty przyniosło zakończenie pierwszej wojny światowej, gdy ogromna część polskich siedzib ziemiańskich znalazła się w granicach Rosji Sowieckiej. Druga wojna światowa, która zniosła z powierzchni tysiące domów w polskich miastach, miasteczkach i wsiach, nie była ostateczną zagładą polskiego dworu. Wyznaczył ją dopiero dekret o reformie rolnej z 1944 r. Majątki ziemskie skonfiskowano a ich właścicielom zakazano zamieszkania w pobliżu ich rodowych siedzib. Większość z opuszczonych dworów wkrótce zamieniła się w ruinę zatopioną w resztkach zdziczałego parku. To unicestwienie miało głównie na celu wymazanie ze świadomości społecznej wszystkiego, co wiązało się z dawnym światem ziemiańskim, jego kulturą i tradycją.

Jednakże, wbrew staraniom władz komunistycznych, polskiego dworu nie ało się unicestwić. Jego wciąż żywy obraz trwał w literaturze, malarstwie i muzyce - przestrzeni, w którą wkroczył już na przełomie XIX i XX wieku, podążając za wzorem niemal doskonałym mickiewiczowskiego Soplicowa i stając się jednym z najbardziej wyrazistych symboli narodowych. Pod jego dachem żyli bohaterowie Orzeszkowej, Żeromskiego, Fredry, Sienkiewicza, Wyspiańskiego, Moniuszki; był uczestnikiem alegorycznych scen Gierymskiego, Grottgera, Chełmońskiego, Rozwadowskiego, Kozakiewicza, osiągając swoiste apogeum symboliki u Jacka Malczewskiego. Jego pełną ciepła urodę utrwalały płótna Kamockiego, Rychter-Janowskiej, Uziembły...


Pod koniec XX wieku, gdy świat ziemiański powoli przestawał być tematem tabu, katastrofalny stan dworów stał się przedmiotem troski coraz większej liczby miłośników i obrońców ruin. Dla pokoleń urodzonych już po zagładzie ziemiaństwa dwór był zjawiskiem nie do końca zrozumiałym, owianym mgiełką tajemnicy, a zatem przyciągającym jak magnes. Tu można usłyszeć, jak mówią do nas pokolenia, tu odzywa, się w nas głęboko tkwiący przekaz najczystszej polskości. Dziś coraz częściej słyszymy mowę tych miejsc. Stąd może tęsknota za ich poznaniem, ożywieniem historii zamkniętej w starych murach, a czasem już tylko w zasypanej stni, zardzewiałym kawałku bramy prowadzącej niegdyś do pełnego kwiatów ogrodu. Stąd może  sentyment do starych fotografii, dzięki którym zrujnowane, przebudowane, a także ubrane w nową szatę dwory stają się bliskie, nabierają barwy i ciepła.